Są sytuacje kiedy będąc rodzicem trzeba brać ze sobą „kłopot”. Kiedyś normą było zabieranie ze sobą dzieci „w pole”, w tym momencie normą są dzieci na zakupach – i nic dziwnego, bo nie każdy ma z kim dziecko zostawić a nie chce korzystać z usług niani.
Mniejsze sklepy i restauracje coraz częściej posiadają kącik dla dziecka z kredkami i malowankami, który spełnia bardzo ważną funkcję – pozwala rodzicowi szybko załatwić sprawy. Większe markety co prawda nie mają kącików dla dzieci ale wychodzą naprzeciw oczekiwaniom „dzieciatych” i jak tylko mogą ułatwiają (i tak niełatwe) zakupy z dzieckiem. Co to oznacza?
- wózki zakupowe „autka” do poruszania się po markecie – w większości bezpłatne lub na zwrotną monetę – rozrywka dla większych dzieci
- miejsce na dziecko do 15 kg. w każdym normalnym wózku
- wózki zakupowe z fotelikami dla dzieci do 6 miesiąca życia (leżące)
- mini atrakcje typu „wrzuć monetę” – 1 zł/2zł/5zł – w zależności od atrakcji oraz wykupionego czasu
Te wszystkie rzeczy pozwalają przetrwać zakupy i utrzymać dziecko przy sobie. Po upolowaniu wolnego wózka zaczynamy „Jak będziesz grzeczny to…” Ewentualnie „Jak będziesz nadal się tak zachowywał to nie…”
- pójdziemy na automat (autko, samolot, karuzela, pociąg)
- kupię ci
Z własnego doświadczenia wiem, że dziecko w czasie zakupów potrafi na tyle wiercić dziurę w brzuchu, że daną rzecz wrzuca się dla świętego spokoju (oczywiście można potem utrzymywać, że pogorszenie zachowania spowoduje odłożenie na półkę). Dobrze mieć ze sobą 2 monety po 2 zł, przy czym utrzymywać, że mamy tylko jedną (na wyżej wymienione automaty/wózek). W koszyku lubią przypadkowo lądować rzeczy będące w zasięgu dziecięcych rączek. Kinder Niespodzianki, żelki, lizaki, gumy rozpuszczalne. Generalnie rzeczy małe i słodkie, które wśród innych zakupów znikają a magicznie pojawiają się na rachunku. Oczywiście najczęściej rodzic zauważa podrzutki dużo wcześniej niż przy kasie i przy rozsądnej rozmowie z dzieckiem można ubić niezły deal zostając przy jednej rzeczy a nawet czasem z powodzeniem zamienić ją na coś, co dziecku rzeczywiście się przyda (np. kredki).
Na co dzieci nas naciągają?
1zł - 2zł | 2zł - 3zł | 4zł - 9zł | 10zł - 20zł | powyżej 20zł |
---|---|---|---|---|
lizaki/batoniki | produkty czekoladowe (głównie jajka Kinder) | książeczki - malowanki | książeczki z bajkami na dobranoc | klocki |
gumy rozpuszczalne | soczki/wody smakowe | małe autka/laleczki | bajki na DVD | lalki/maskotki |
draże/słodkie bułeczki/chipsy w małych paczkach | automaty dwuminutowe na monety | balony | ||
soczki w kartoniku | cukierki "żelki" typu Skittles, JellyBean | kredki/flamastry |
Dzieci naciągają nie tylko w dużych marketach – nawet w warzywniaku potrafią znaleźć coś, co jest im absolutnie niezbędne i z każdych zakupów wracają z mniejszą lub większą zdobyczą. Brawo dla rodziców, którzy za każdym razem potrafią bez histerii sobie z tym poradzić. Pozostali (tak jak ja) do pewnego wieku będą musieli ponosić koszty „przekupnego” ale czasem za chwilę ciszy warto zapłacić. 🙂
za dużo 😉